Nie jest znany pod żadnym szczególnym pseudonimem. Oczywiście znajdą się śmieszki, które wymyślą mu jakiś zabawne – ich zdaniem – przezwisko, jednakże Lazarus nie reagował na jakiekolwiek z nich. Ani wcześniej, ani teraz i nie widzi potrzeby zmiany.
Wiek:
Posiada równo dwadzieścia pięć lat, natomiast urodzony został siedemnastego listopada.
Pochodzenie:
Urodził się oraz wychował we Francji, w niewielkim miasteczku pod Paryżem.
Rodzina:
Wychował się w sierocińcu, gdzie został oddany w wieku dwóch lat. Praktycznie nic nie pamięta z dziecięcych lat, a gdzie tu już mówić o rodzicielach. Wie jedynie z papierów, że matka Lazarusa ma na imię Domitille, a ojciec Adrien. Mają, ponieważ nadal żyją. Gdy opuścił swoje dotychczasowe miejsce zamieszkania, zaczął interesować się swoimi rodzicami. Jednak czy znając ich adres chciał ich odwiedzić? Wpaść i powiedzieć „Hej, mamo, tato. Może mnie nie kojarzycie, ale jestem waszym synem, którego oddaliście kilka lat temu do sierocińca. Macie może ochotę pójść na kawę?”? Nie. Byli dla niego zamkniętym rozdziałem życia.
Grupa:
Należy do Bet, do których dołączył wraz ze swoim „podopiecznym. Zrobił to, ponieważ jego obowiązkiem jest chronienie owego „szczyla” jak to ma w zwyczaju pieszczotliwie o nim mówić. Prawdą jest, że takie rozpieszczone bachory działają mu na nerwy, ale przysiągł sobie, że wytrzyma z nim ze względu na sowitą zapłatę.
Ranga:
Ochroniarz
Zawód:
Jak już zostało wspomniane, obecnie zajmuje się ochroną niejakiego Rintarou Taigi. Swoją pracę zdobył przyjeżdżając w wieku dwudziestu jeden lat do Japonii. Studiował tam administrację, jednakże studia rzucił już po roku. Okazało się, że ochrona ludzi jest bardziej opłacalna, jeśli ci są skorzy zapłacić. Po kilku następnych latach stał się osobą dość znaną i powszechnie polecaną na terenie, który zamieszkiwał. Nie myślał jednak o tym, że zainteresuje się nim ktoś taki jak Shiro Taiga. Nie zadając zbędnych pytań, zgodził się na zawarcie umowy, kiedy tylko zobaczył ilość zer przy wypłacie.
Orientacja:
Choć nigdy nie był w jakichkolwiek kontaktach tego typu z mężczyzną, uważa się za osobę biseksualną. Mimo wszystko nie sądzi, by pociągnął w jakimkolwiek związku. Ciężko mu się do kogokolwiek przywiązać, dlatego po jakimś czasie jego każdy partner prędzej czy później i tak go upuszczał. Trudno mu powiedzieć, czy żałował rozstań… z pewnością było mu przykro, że nie odnalazł się w roli bratniej duszy, jednakże nigdy nie czuł smutku z powodu ponownej samotności. Tak właściwie te dwie sytuacje nie różniły się od siebie zbytnio.
Typ:
Wszystko zależy od partnera – nie przeszkadza mu pozycja w łóżku, dlatego odnalazłby się i na górze, i na dole.
Charakter:
Istnieje pewne powiedzenie, które mówi, że człowiek jest niczym księżyc. Dlaczego? Ponieważ on, jak i ludzie posiadają dwie strony – i tę jasną, i tę ciemną. Jedna pokazywana jest w świetle dziennym, widzialna dla wszystkich. To dzięki niej zazwyczaj pozostali budują zdanie na nasz temat. Natomiast druga chowana jest w najgłębszych zakamarkach umysłu, tylko czekając na swoje pięć minut. Problemem jednak jest fakt, że często owa druga strona popada w zapomnienie… żeby następnie wrócić ze zdwojoną siłą. Mniej więcej tak wyglądają życiowe rozterki naszego bohatera, z tą różnicą, że ciemna strona pokazuje się w jego przypadku podejrzanie często. Nie ma nad nią kontroli. To się po prostu dzieje. To tak, jakby ktoś nagle przejął nad tobą kontrolę i bawił się twoim życiem. Jednak nim przejdziemy do wgłębiania się w nieco zakrzywioną i podziurawioną psychikę Lazarusa, warto jest na sam początek opisać jego prawdziwe oblicze. Nie to, którym się staje w kryzysowych momentach. Należy wspomnieć, że owe strony różnią się do siebie niemalże diametralnie, przez co sam zainteresowany czasem powątpiewa w swój byt. Jaki jest? Który to prawdziwy on? Dlaczego nie zna odpowiedzi na te pytania? W końcu kto jak kto, ale on powinien wiedzieć to najlepiej. I chyba ta nieświadomość wprawia go w coraz to większą frustrację. Z natury mężczyzna jest pokojową osobą, która próbuje załatwić konflikty w sposób słowny, niżeli używać do tego przemocy. Choć, jeśli zajdzie taka potrzeba, to nie stroni od tej opcji. Na początku woli ocenić sytuację i nie przechodzić do rękoczynów, co mogłoby źle wyjść i dla niego, i dla osoby, która go do tego sprowokowała. I chociaż należy do osób wyszkolonych, które z pewnością dałyby sobie radę z przeciętnymi osiłkami, nie lubi brudzić sobie rąk. Bywa, że jest wręcz zdegustowany podniesieniem ręki na jakiegoś człowieka. I nie chodzi tu o to, że Lazarus nie przepada za przemocą, ponieważ wyśmiałby osobę, która by tak stwierdziła. Można powiedzieć, że w stosunku do innych jest po prostu… arogancki. Patrzy z góry na ludzi, którzy nie dorównują mu umiejętnościami, a jednak rzucają się na niego z pięściami jak zwykli głupcy, którzy nie potrafią ocenić swoich szans na wygraną. Jednak pomijając tę jedną nieciekawą wadę, czarnowłosy stara się być uprzejmy w stosunku do innych i służyć im pomocą, najczęściej bezinteresowną. W życiu codziennym bywa nawet, że jest niezdarny. Codziennością jest dla niego nagłe wyrzucenie z uścisku czajnika z wrzątkiem, spadnięcie z roweru podczas jazdy czy nawet wejście na ścianę. Możliwe, że nie świeci bystrością podczas wykonywania zwykłych czynności, jednakże może poszczycić się zwinnością i logicznym myśleniem, kiedy jest taka potrzeba. Odpowiedzią może być to, że nie chce zbytnio przemęczać się wtedy, kiedy nie musi. Dlatego dla osoby, która dopiero co go poznała, może być zaskoczeniem to, że niezdara taka jak on mógłby przystawić ci lufę do skroni ze stanowczością, której niekoniecznie można było się po nim spodziewać. Niektórzy mogliby nazwać go nudziarzem. I właściwie mają słuszność tak twierdzić. Lazarusa nie interesują głośne imprezy, schlanie się w trupa i te podobne. O wiele bardziej woli spędzić wieczór w domu, przy książce bądź ewentualnie w barze, w którym niewiele się dzieje. Lubi ciszę, choć nie z wyboru. Przy głośnych dźwiękach denerwuje się na tyle, że trudno by go nazwać tą samą osobą. Jego uprzejmość i stronienie od przemocy najzwyczajniej w świecie się ulatnia. Bywa nieprzewidywalny i gwałtowny, za cel mając jedynie wyżycie się. Jako że na co dzień tłumi w sobie gniew, wtenczas na światło dzienne wychodzi wszystko, co dotychczas w nim siedziało. Teraz nie odbije się to na tobie tylko dlatego, że z premedytacją rozlałeś na niego picie. Od tego momentu dostaniesz za swoje również za to, że dziś rano Lazarus nie mógł znaleźć kluczy, zgubił swoją ulubioną parę skarpetek czy nawet dlatego, że gazeta pod jego drzwiami nie była ułożona prosto. Jak widać – mężczyzna należy do osób nerwowych, które jednak nie pokazują swojego gniewu od razu. Czeka, aż napotka na swój limit, aby dopiero wtedy wybuchnąć. Według samego mężczyzny w jego przypadku najgorszy jest fakt, że mu się to podoba. Chociaż irytujące, a wręcz wkurwiające jest uczucie gniewu, upaja się tym, co następuje później – ulgą. Doznanie lepsze niż narkotyki, od których również nie stroni. Pozwalają mu przynajmniej na tę krótką chwilę zapomnieć o złości, szargającą nim z dnia na dzień coraz mocniej. W tym momencie zapomina o przyzwoitości, tolerancji i innych wymysłów ludzkości, będące tylko iluzją uprzejmości. Wyższość nad innymi, którą odczuwa w swoim transie, jest wręcz uzależniająca. Pobudza go bardziej z sekundy na sekundę, przez co jakiekolwiek bariery uciekają w zapomnienie.
Wygląd:
Na pierwszy rzut oka Lazarus nie wyróżnia się niczym specjalnym. Ot, zwykły z niego szary człowiek, mierzący równo sto osiemdziesiąt dwa centymetry. Nie jest nie wiadomo jak wysoki, jednak mu ów wzrost odpowiada. Jest dobrze, dopóki nie musi się schylać, aby przejść przez drzwi lub pod żyrandolem. Będąc w temacie ciała należy wspomnieć, że w przypadku danego mężczyzny jest ono dość umięśnione, choć do perfekcji nadal mu brakuje. Pomimo tego nie ma zamiaru go udoskonalać, ponieważ – jak jest w przypadku wzrostu – nie przepada za przesadyzmem. Ponadto nie posiada żadnych blizn, pieprzyków i innych znamion, które mogłyby oszpecać jego mleczną cerę. Od dziecka był blady jak ściana i choć teraz nieco przybrał kolorów, nadal nie można powiedzieć, by był opalony. Trudno łapie promienie słoneczne, a gdy już uda mu się na nie załapać, wtenczas można zobaczyć go częściej czerwonego, niżeli brązowego. Jego policzki, będące częścią wąskiej twarzy, robią się rumiane. Dość przyzwoicie komponuje się to z jego średniej wielkości, nieco skośnymi oczami z tęczówkami w kolorze ciemnej zieleni. Praktycznie nie ma szans, by te zostały przypadkiem zasłonięte przez grzywkę mężczyzny, będącą częścią krótkich i czarnych jak węgiel włosów, ponieważ ta nie styka się nawet z równie ciemnymi brwiami. Na twarzy Lazarusa wielokrotnie gości nuda bądź zwykły, wymuszony uśmiech. Jednak jego mimika zmienia się diametralnie, kiedy – jak to zwykł mówić – nie jest sobą. Wtenczas normalnym dla niego jego obdarowanie kogoś szyderczym uśmiechem czy też posłanie mu krzywego spojrzenia, czego raczej na co dzień unika. Woli sprawiać wrażenie miłego osobnika, który wie jak się zachować w obecności innych. Niestety nie zawsze mu się to udaje. W temacie ubrań nie ma zbyt wiele do powiedzenia. Preferuje raczej elegancką odzież, dlatego najczęściej można spotkać go ubranego w garnitur w ciemnym odcieniu, pantoflach, a niekiedy nałożonym na to wszystko płaszczem, który swoim jasnym kolorem kontrastuje z resztą ubrań.
Słabe strony:
■ Brud. Szczerze go nienawidzi. I wszystkiego, co się z tym wiąże – dezorganizacji, niechlujstwa i tych podobnych. Z ręką na sercu można nazwać go pedantem, który nie pozwoli sobie na jakikolwiek błąd lub lukę w swoim planie. ■ Głośne dźwięki, wrzaski, chaos. Uszy mężczyzny są podatne na rzeczy głośniejsze od płaczu dziecka, choć nawet to często doprowadza go do szału. Wtenczas staje się niezwykle nerwowy, niekiedy tracąc nad sobą panowanie. Nie cierpi tego niezwykle denerwującego szumu w uszach, który przeszywa całe jego ciało, dlatego jego mimika twarzy może nieco wariować. ■ Cholernie nerwowy. Denerwują go najmniejsze rzeczy, nawet niekiedy sposób wysławiania się pozostałych. Problem w tym, że tłumi w sobie złość, dlatego momenty, w których chce się wyżyć, są czasem aż nazbyt gwałtowne. ■ Tabletki - można nawet nazwać to lekkim uzależnieniem. Jako że codzienność prawie że co dzień przyprawia go o ból głowy, zwykł brać tabletki przeciwbólowe, które teraz stały się jego codziennością. ■ Pieniądze. Jest na nie cholernie łasy, a dodatkowo przesadnie oszczędny. Żałuje każdej wydanej złotówki, a sytuacje, w których pożycza komuś pieniądze, są naprawdę rzadkie.
Ciekawostki:
■ Naprawdę dobrze posługuje się wszelkimi rodzajami broni palnej oraz białej. Na początku musi się jednak przyzwyczaić do owej broni, aby jego ruchy były swobodniejsze i pewniejsze. W innym wypadku mogłoby nawet dojść do tego, że pistolet ot tak mógłby mu wyślizgnąć się z dłoni. ■ Nie potrafi gotować? Mało powiedziane. Gdyby mógł, to spaliłby nawet wodę. ■ Uwielbia zwierzęta. Problem w tym, że one nie odwzajemniają jego wielkiej miłości. Już nie raz zdarzyło się, aby jeden z nich go ukąsił, chociaż ten tylko im się przyglądał. A czy się tym zraża? Oczywiście, że nie. Gdyby tak było, wtedy nie można by go nazwać miłośnikiem zwierząt! ■ Podziwia wszelkie sporty japońskie. Od kilku lat uczy się aikido i judo. Hobbystycznie zajmuje się również kendo, choć w mniejszym stopniu. ■ Punktualny. Zawsze stara się być na miejscu o ustalonej godzinie. Jego zdaniem lepiej przyjść wcześniej niż później, dlatego krzywo patrzy na osoby, które zaplanowały spotkanie, a koniec końców kazały mu na siebie czekać. ■ Lubuje się w kawie i jej zapachu. Na świecie nie ma chyba innej rzeczy, która wprawiałaby go w taką błogość. ■ Nie ma ulubionego jedzenia, ulubionego koloru, cyfry, dnia tygodnia czy piosenki. Nie interesują go takie duperele. ■ Można nazwać go molem książkowym. W swoim zbiorze ma już setki przeczytanych książek, choć nie pali się do tego, by napisać jakąkolwiek (pomimo jego znośnego talentu pisarskiego). ■ Lubi słodycze, ale o wiele bardziej woli owoce. Winogrona, jabłka, gruszki, truskawki, czereśnie, arbuzy, pomarańcze, śliwki, brzoskwinie, porzeczki… nie, zaraz, za porzeczkami nie przepada.
Długo oczekiwana ale za to świetnie napisana. Tylko tworzyć postać i gwałcić... przepraszam... to nie będzie gwałt a seks niespodziewajka XD i oczywiście, masz sporo do gadania. Możesz zrobić mi loda przed i po i wybrać nawet pozycję czy pomieszczenie. Widzisz jakim łaskawy i wspaniałomyślny?